Richard Saltoun Gallery otworzyła rok 2023 wystawą „Antigone: Women in Fibre Art”, poświęconą czterem wybitnym artystkom z Europy Wschodniej: Jagodzie Buić, Barbarze Levittoux- Świderskiej, Magdalenie Abakanowicz, Ewie Pachuckiej, ale też, dwóm artystkom młodego pokolenia: Annie Perach oraz Egle Jauncems.  

Tytuł wystawy jest hołdem złożonym, zarówno niedawno zmarłej Buić, jak i pozostałym artystkom, które niczym mitologiczna Antygona, przeciwstawiły się, tradycyjnemu podejściu do tkaniny, traktowanej najczęściej jako element dekoracyjny. Przed tymi „Antygonami”, artystyczne tkactwo uznawane było za drugorzędną kategorią sztuki praktykowaną głównie przez kobiety. Buić, Świderska i Abakanowicz z płaskich kilimów uczyniły awangardowe instalacje, stojące w całkowitej kontrze do czasów, w których żyły i tworzyły. Uczyniły z tej materii absolutne arcydzieła.

Magdalena Abakanowicz, Bordeaux, 1969, Fot. D.Wojciechowska

W latach 60. i 70., zapoczątkowana przez nich rewolucja, doprowadziła wręcz do powstania terminu „Fibre Art” i tym samym, wyniosło tkaninę i włókno do rangi sztuk pięknych.

Utkane z różnego rodzaju materiałów „rzeźby” i „płaskorzeźby”, pełne są wewnętrznych splotów i warkoczy, w których toporne sznury, w jakiś przedziwny sposób tracą swoją naturalną brutalność. Stają się dziełami sztuki i być może, na przekór oczekiwaniom artystek, bardziej kobiece. Zarówno Magdalena Abakanowicz (1930–2017) jak i Barbara Levittoux-Świderska (1933–2019) to dumne córki polskiej szkoły tkaniny. Obie artystki tworzyły w trudnych, powojennych czasach, wykorzystując w swoich pracach proste materiały, które były wtedy w zasięgu ręki. Ich prace stały się bezpośrednim manifestem i zarazem sprzeciwem, wobec panującego wtedy w Polsce systemu społecznego.

Barbara Levittoux-Świderska, Pożar, 1974. Fot. D.Wojciechowska

Pierwszymi instalacjami Abakanowicz były monumentalne Abakany o amorficznych kształtach, nawiązujących zarówno do środowiska naturalnego jak i do żeńskich narządów rodnych. Jej karmazynowe „waginy” wiszą dostojnie i dumnie, na przekór otaczającego go ponurego świata, który sprawy seksu chowa do szuflady. Są świadectwem wolności ducha artystki, mającego za nic, społeczną cenzurę. Abakany można obecnie zobaczyć również na retrospektywie Abakanowicz w Tate Modern.

W przeciwieństwie do Abakanowicz, prace Świderskiej nie są tak „gęste”. Są wręcz eteryczne.

Do ich wykonania artystka, podobnie jak Abakanowicz, używała łatwo dostępnych materiałów. A więc wełny, sznurków, bawełny, ale także sosnowych igieł oraz szerokiej gamy syntetycznych materiałów, które następnie albo przyklejała, albo wszywała. W ten sposób powstawały trójwymiarowe, minimalistyczne instalacje, w których następuje relacja wszystkich użytych tam elementów.

Anna Perach, Expansion X, 2023. Fot. D.Wojciechowska

Jej charakterystyczne, siatkowe struktury o nieperfekcyjnych kształtach, na pierwszy rzut oka, sprawiają wrażenie chaotycznie splecionych. Są pełne wewnętrznych sprzeczności, obrazujących poczucie wewnętrznej pustki, zawieszonej w przestrzeni. Tak jakby, wszystko było relatywne i łatwo zaprzeczalne. Na wystawie w Richard Saltoun są pokazane dwie jej prace: „Pożar” (1974), wypleciona z czerwonego sznurka oraz „Prostopadłościan” (1980), który unosi się nad powierzchnią podłogi. Świderska, mimo że była, jedną z ważniejszych postaci w dziejach tkactwa artystycznego, to jej nazwisko jest często pomijane.

Ewa Pachucka, która wraz z Abakanowicz i z pozostałymi, niezależnymi artystami była częścią wystawy „Wall Hangis” zorganizowanej przez MoMa w 1969 roku, to kolejna, polska artystka, której prace można podziwiać na wystawie Antygony. Niektóre z jej prac przypominają struktury architektoniczne, inne ubrania, zawierające w sobie ludzkie elementy, takie jak choćby sztuczną skórę.

Ewa Pacuchucka,The Open Man, 1969. Fot. D.Wojciechowska

To połączenie tkaniny z ludzkim ciałem jest jeszcze bardziej widoczne u ukraińskiej artystki, urodzonej w byłym ZSRR, Anny Perach (1985), która tworzy kolorowe kostiumy – rzeźby i człekokształtne instalacje przypominające kostiumy teatralne. Do ich produkcji używa dawnej techniki wykorzystywanej kiedyś do tkania dywanów. Ich ścieg jest gesty, wręcz zbity. Twórczość Perach jest próbą połączenia świata współczesnego ze światem teatru, mitologii oraz folkloru. Jej instalacje oscylują wokół tego, do jakiego stopnia, osobista narracja człowieka za pomocą, której opisuje świat jest zakorzeniona w ludowych opowieściach i mitach. Perach w swoich instalacjach i kostiumach przekształca żeńskie archetypy w rzeźbiarskie hybrydy, aby w ten sposób zagłębić się, jeszcze mocniej w tematykę osobistej identyfikacji, Gender oraz rzemiosła krawieckiego.

W środowisku domowym Perach dostrzega przedłużenie indywidualności jednostki, bada jak ta przestrzeń wpływa na przypisywane ludziom określonych ról społecznych, które według niej wynikają w dużej mierze z dziedzictwa kulturowego. Jest w jej pracach pewne echo własnej walki z identyfikacją. Niechętnie mówi skąd pochodzi. Mówi, że mieszka i pracuje w Londynie. Pytana o miejsce urodzenia odpowiada: ZSRR. Czasem mówi, że jest z Ukrainy, czasem że z Izraela, do którego jej rodzice wyemigrowali, gdy miała 7 lat.

Jagoda Buić, Antigone, 1977, Fot. D.Wojciechowska

Jagoda Buić – chorwacka artystka, której innowacyjne podejście do tkanin widoczne jest w jej instalacjach zrobionych ze sznurka oraz wełny, a także z różnego rodzaju tekstur materiałów.  Jej prace nazwane są często „tapetami wrażeń”. Są trójwymiarowymi rzeźbami, powstałymi dzięki zastosowaniu przez artystkę nowatorskiej techniki tkackiej, odrzucającej użycie, tradycyjnych narzędzi jak choćby krosna. Buić studiowała projektowanie teatralne i historię sztuki w Zagrzebiu, zanim postanowiła całkowicie poświecić się studiom nad scenografią, kostiumem i projektowaniem wnętrz.  Jej prace są swoistą refleksją nad dizajnem, porządkiem oraz strukturą. Są też głęboko zakorzenione w chorwackim folklorze i w kolorystyce tego kraju.

Egle Jauncems, The Paler King II. Fot. D.Wojciechowska

Wystawę dopełnia twórczość Egle Jauncems – litewskiej artystki młodego pokolenia, która w odróżnieniu od swoich poprzedniczek skupia się na eksploracji męskiej dominacji, a także na relacjach, jakie zachodzą pomiędzy wewnętrzną prawdą, a tym, co objawia się na zewnątrz. Jauncems nieustannie poszukuje paraleli między tym, co racjonalne, a irracjonalne, współczesne, a prymitywne, ważne i nieistotne. Jej źródłem inspiracji są bardzo częste przypadkowe obiekty jak znalezione zdjęcia, kawałki materiałów, fragmenty tekstów czy usłyszane przez przypadek fragmenty konwersacji. Te „strzępy codzienności”, artystka następnie przekształca w obiekty jedno, dwu i trójwymiarowe.

Wystawa Antygona jest z pewnością, istotnym głosem przypominającym znaczenie Fibre Art. Wydaje się lekko zapomnianym gatunkiem obecnie, a u którego początków, stały kobiety z Europy Wschodniej i przede wszystkim z Polski.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj