Nieskończoność jako pewna koncepcja filozoficzna, niosąca za sobą zaprzeczenie czasowej limitacji, nie może być w pełni zaakceptowana przez racjonalny umysł. Każdy, kto stanie w jej obliczu, musi poczuć się przytłoczony, wręcz zmiażdżony przez siłę, na którą nie można zapanować. 

 

Nieskończoność jest bowiem zaprzeczeniem pseudo wielkości, do której zmierza człowiek postrzegający, otaczający go świat poprzez pryzmat własnych soczewek. W obliczu owej nieskończoności, człowiek jest mały. Mały w swoim ograniczeniu czasowym, cielesnym, ale także i intelektualnym. Jest, nic nieznaczącą kropką, która wraz z trylionem innych kropek tworzy niekończącą się sieć zdarzeń, kładących się cieniem przez pokolenia. Każda kropka jest równa drugiej kropce, mimo że każdej z nich, wydaje się być większą od drugiej.

Infinity Mirrored Room – Filled with the Brilliance of Life, Kusama Yayoi, Tate Modern. fot. D.Wojciechowska

Kusamy doświadczenie kosmicznej małości, swój początek bierze w procesie depersonifikacji, który występuje u ludzi cierpiących na schizofrenię. Kiedy, otaczający świat jest zbyt bolesny, mózg odcina się od niego. Ciało przestaje cokolwiek odczuwać. Człowiek staje się elementem, który obserwuje zdarzenia z boku, niejako przez szybę. Kusama, swoją filozofię bazującą na pojęciu nieskończoności i nicości ilustruje za pomocą sieci i kropek. Sieć jest negatywna, a kropka pozytywna. Mimo to, jedna, nie może istnieć bez drugiej.

Yayoi Kusama in 2013. Photograph: Mike Segar/Reuters

W 1965 roku artystka sięgnęła po raz pierwszy po lustra jako nowy środek przekazu, mający pomóc jej w pełni wyrazić efekt nieustannego ciągu wydarzeń, gdzie jeden element prowadzi do drugiego, a ten do kolejnego i tak w nieskończoność.

Tak właśnie powstały jej Infinity Mirrored Rooms, w których, odbijające się w lustrach, jednakowe elementy (kropki), tworzą złudzenie nieskończoności.

Kusama swoje Infinity Nets interpretowała też często w odniesieniu do galaktyki, gdzie kropki reprezentują słońca, księżyce i ziemie. Pod koniec lat 60 media zdominowane były wszak przez zdjęcia Earthrise zrobione przez astronautę z Apollo 8, Williama Andersa, które ukazywały naszą planetę, unosząca się ponad horyzontem księżyca, niczym błękitną, szklaną kulkę.

Dla Kusamy, samo pojęcie nieskończoności nie jest konstruktem teoretycznym, pozbawionym wyobrażenia, ale czymś fizycznym, wręcz namacalnym. Podczas epizodów schizofrenicznych „słyszy” i „widzi” abstrakcyjne pojęcia takie jak: czas, nieskończoność, nicość czy dusza. Dla Kusamy granica między wyobraźnią, a rzeczywistością, nie istnieje.

Obecnie w Tate Modern można oglądać dwie instalacje Kusamy: Infinity Mirrored Room- Filled with the Brilliance of Life (2011) oraz Chandelier of Grief (2016). Pierwsza z nich jest jak dotąd, największą instalacją Kusamy wykonaną przez nią, specjalnie na jej retrospektywę mającą miejsce w 2012 roku w Tate. Ściany i podłoga są w całości pokryte lustrami. Zwisające z góry ledowe żarówki, mieniące się różnymi kolorami, odbijają się w otaczających je zwierciadłach, dając tym samym wrażenie klaustrofobicznej nieskończoności. Są one jednak tylko tłem dla prawdziwych aktorów: ludzkich ciał, które stojąc w obliczu duplikujących się wzajemnie elementów, wchodzą w doświadczenie, będące poza racjonalną interpretacją świata.

Infinity Mirrored Room – Filled with the Brilliance of Life, Kusama Yayoi, Tate Modern. fot. D.Wojciechowska

Druga instalacja została zbudowana w kształcie hexogalnego pokoju. Lustra pokrywają sufit i ściany zostawiając podłogę czarną. Jedynym źródłem światła jest barokowy żyrandol, który obraca się wokół własnej osi, a następnie odbija się w otaczających go lustrach. Jest on symbolem żałoby i bólu po stracie ukochanych osób. Kiedy odchodzą nasi bliscy, nasz świat staje natychmiast mniejszy i uboższy, a towarzyszący nam wszechobecny ból jest, jak ten żyrandol, którego światło nie przynosi wcale ukojenia, lecz jeszcze bardziej podkreśla, panującą wokół nas ciemność.

Na przestrzeni swojej kariery Kusama stworzyła ponad 20 lustrzanych instalacji. Pierwsze z nich – Infinity Mirror Room – Phalli’s Field oraz Kusama’s Peep Show – Endless Love Show powstały w latach 60. kiedy artystka mieszkała w Nowym Jorku.

Instalacje Kusamy przybierają różne formy, niosąc jednak to samo przesłanie. Od prostego i stosunkowo niewielkiego Peep-Show po multimedialne pokoje z kalejdoskopowymi lustrami, powielającymi odbicia zainstalowanych w nich elementów.

Chandelier of Grief, Tate Modern, Yayoi Kusama, fot. D.Wojciechowska

Niektóre z Infinity Rooms, ze swoimi ciemnymi wnętrzami nawiązują do galaktyki i niezbadanych przestrzeni kosmicznych (Soul under the Moon, 2002), inne jak choćby Love Forever z 1996, podkreślają boską naturę miłości i fakt, że życie ludzkie rezonuje przez czas i przestrzeń.

W ostatnich instalacjach Kusamy widzimy coraz więcej metafizyki. Jej prace nie wywołują już takiego szoku jak w latach 60. Nie ma już w nich elementów nawiązujących do życia seksualnego, jak miało to miejsce w pierwszym Infinity Mirror Room, w którym pluszowe penisy odbijały się w lustrach. Być może Kusama pokonała w końcu swoją awersję do seksu lub też stwierdziła, że są w życiu ważniejsze sprawy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj