Przede mną pojawili się tam Pablo Picasso, a także najważniejsi Surrealiści: André Breton, Roberto Matta i Yves Tanguy. Pojechał tam także ekscentryk, absolutny geniusz fotografii Cecil Beaton oraz pisarz René Tavernier. A wyprawa była w tamtych czasach nielicha, po wertepach górzystej Francji w regionie Ain, którego głównym miastem jest Belley. Wszystko po to, aby odwiedzić Getrudę Stein w jej domu. Mieszkała tam oczywiście z Alice Toklas. Dom znajduje się dwa kilometry od Belley we wsi Billignin.

Pablo Picasso, Gertruda Stein, 1905-190, Musée du Luxembourg, 2024. Fot. T.Rudomino

Getruda Stein wynajęła dom w Billignin w marcu 1929 roku i początkowo spędzała tam wakacje. Panie kupiły Forda i jeździły po okolicy, a nawet dalej, do Annecy, Aix-en-Provence, Arles, Nîmes. W 1938 roku opuściły Paryż i przeniosły się definitywnie do Billignin. Nieco wcześniej Stein i Toklas wyprowadziły się z mieszkania przy 27 rue Fleurus, które stało się najsłynniejszym miejscem spotkań artystów w tamtym czasie. Zarówno dla całego pokolenia pisarzy jak Ernest Hemingway, James Joyce, Scott Fitzgerald, jak i francuskich malarzy: Henri Matisse, Pablo Picasso czy André Derain.

Gertruda Stein oraz Alicja B. Toklas. Fot. Cecil Beaton, 1936

Ernest Hemingway miał 23 lata, kiedy wszedł po raz pierwszy do jej apartamentu. Stein powiedziała później, że Hemingway był wyjątkowo przystojny, i że jest jeszcze niezwykle uprzejmy. Siadał na krześle i słuchał. Jedno z tych krzeseł złamał wcześniej Ezra Pound. Od tamtej pory nie był zapraszany do domu Gertrudy. Dała wtedy do rąk Hemingwaya swój rękopis The Making of Americans. Ten czyta i mówi jej, że to arcydzieło. Od tamtego czasu, aż do wyjazdu z Paryża, miał u niej darmową i znakomitą wyżerkę. Stein twierdziła po latach, że Hemingway miał tylko jednego mistrza: Gertrudę Stein. Mówiła także, że miał nawet niezłe kwalifikacje na pisarza. Nic nie rozumiał, ale dobrze notował jej nauki.

Dużo ze sobą rozmawiali. Gdy przychodził, zawsze dostawał na dzień dobry wódkę. Oglądał potem jej obrazy w salonie, w tym Cézanne, Grisa, Matisse. Ona mu powiedziała pewnego razu: „nie wystarczy pieprzyć, trzeba umieć zaparkować”. Chodziło jej o to, że homoseksualizm męski jest paskudny, a żeński piękny i wyniosły. Tak twierdziła Gertruda.

Gertruda Stein oraz Alicja B. Toklas. Fot. Cecil Beaton, 1948.

W jej domu gotowała jednak Alicja. Legendarnymi były jej smażona kaczka i cielęce pulpety. Schodzili się wtedy na rue Fleurus wszyscy wygłodniali artyści i pisarze, pożerali owe cuda i do białego rana gadali o sztuce. Potem pili kawę z calvadosem i z wielkim trudem zbierali się do swoich domów. Hemingway, kiedy miał parę groszy, chodził do Dingo przy ulicy Delambre. Teraz znajduje się tam włoska, tania pizzeria, lecz wtedy był to amerykański bar. Nie tylko dlatego, że spotykali się Amerykanie, ale jeden z nich był właścicielem baru. Bywali tam i Eugène Jolas, Sherwood Anderson, a przede wszystkim John Dos Passos, Henry Miller, legendarny Georg Gershwin, Robert McAlmon, wreszcie Scott Fitzgerald. To w tym barze, poznał Hemingwaya, który upijał się z Joyce, albo w La Rotonde z Julesem Pascin. Co ciekawe Hemingway pijał whisky albo wódkę, a Fitzgerald wyłącznie szampana. Może dlatego, że akurat ukazał się drukiem Wielki Gatsby…

Wspominał przy innej okazji Hemingway, że trzeba skręcić w Fèrou do Saint-Sulpice. Można potem ewentualnie skręcić także na rue de l’Odéon, aby zajrzeć do księgarni Sylvii Beach albo iść, od razu na Fleurus. Zawsze o trzeciej. Bo o trzeciej Alicja wstawiała mosiężny garnek do piekarnika. Zapachy smakowicie rozłaziły się na klatkę schodową.

Do Billignin wyjechały, aby pisać powieści i jeździć po targowiskach.

Dom, w którym mieszkała Gertruda Stein wraz Alicją B. Toklas podczas ich pobytu w Billignin

Rok przed wyzwoleniem Francji spod okupacji, przeniosły się do Culoz. Zachowała się fotografia z merem miasteczka Justinem Rey. Na innym zdjęciu z Culoz, Gertruda rozdaje dzieciom czekoladki z amerykańskich zrzutów. W grudniu 1944 Gertruda Stein i Alicja Toklas wróciły do Paryża.

Autor artykułu przed domem Gertrudy Stein i Alicji B. Toklas w Billignin. Fot. D.Wojciechowska

Billignin to wieś. Leży na wzniesieniu z cudownym widokiem na Ain. Stała się miejscem niezwykłych inspiracji – i to w obu przypadkach. Stein napisała kryminał, a Toklas swoje kulinarne arcydzieło. W Belley znajdowała się restauracja niejakiego François Pernollet. Był legendarnym restauratorem, kreatorem smaków. Jeździli do niego bogacze z Lyonu. Niemal większość legendarnych przepisów Toklas z jej książki kucharskiej pochodziła, właśnie z tego bistrot. Pisała, że Francuzi podchodzą do jedzenia w takim sposób jak do sztuki czy literatury. Z wielką uwagą, szacunkiem, albowiem są przekonani, że ich kuchnia zrodziła się, z tego samego geniuszu co malarstwo.

Toklas żyła w Billignin z niezwykłą pasją, godną wielkiego odkrywcy. Kochała się w ekscentrycznych kapeluszach. Ona gotowała, a Stein pisała powieści i wspomnienia. Dorobek twórczy tej ostatniej jest olbrzymi, wszelkie anegdoty i opowieści o ciotce z rue Fleurus są podszyte emocjami i sensacją.

Andy Warhol, Gertruda Stein, 1980.

Była jedną z największych postaci współczesnej sztuki. Nie byłoby, tak naprawdę jej siły i autorytetu, gdyby nie osobowość, która jak magnes, ściągała do jej mieszkania w Paryżu, a potem do Billignin, wielu ludzi pióra czy malarzy.

Gertruda pozostawiła po sobie obraz kobiety zdecydowanej, nieustępliwej, doskonale znającej się na sztuce, ale przede wszystkim dowcipnej. Ceniła sobie przyjemności podniebienia, bo właśnie ta legenda, stała się przyczyną do wielu innych, dalszych opowieści. Hemingwaya, Fiztgeralda, Andersona, Picassa i umiłowanego najbardziej – Juana Grisa.

Gertruda Stein na okładce tygodnika Time, 1933.

Jak wiemy Gertruda nigdy nie posunęła się do tego, aby zagotować wodę ani ugotować jajka. Cierpliwie natomiast chodziła za Alicją, niosąc jej koszyk, gdy tamta zrywała w ich ogrodzie jabłka. Gertruda uwielbiała czytać Hammeta, kłóciła się ze swoimi gośćmi o tego pisarza, podobnie jak o wielu innych, których nie znosiła. Uwielbiała szparagi. Były kiedyś z Toklas w Grignan, gdzie obie podpatrzyły, że należy je tylko przyprażyć na patelni, a potem dodać ubitej śmietany. Uwielbiała również prażony na patelni chleb z konfiturami. W czasie wojny był to rarytas. Kiedy pojawiły się kartki żywnościowe, mogły „zaszaleć”. Jak wspominała, kupiła wtedy „z przydziału” kilogram oliwek, butelkę wina, trzy litry oliwy, trzy kilo chińskiej herbaty.

Stein i Toklas hodowały kozę. Robiły zatem ser. Piekły ziemniaki i jabłka. Życie na wsi na wygnaniu, nie było jednak oazą w tamtych czasach. Obie jako Żydówki i lesbijki znalazły się na liście sporządzonej dla prefektury Vichy. W dodatku były Amerykankami. Nigdy jednak nie trafiły do obozu. To inna historia Gertrudy Stein, za którą stał Bernard Frÿ, prominentny profesor Vichy, szef francuskiej biblioteki narodowej, wielki przyjaciel pisarki.

Deborah Kass, Let Us Now Praise Famous Women 3, 1998

W połowie lipca 1946 roku, w niespełna rok po powrocie z Culoz, kiedy przebywała w Hôtel d’Azay de Ridesu, poczuła się bardzo źle, zabrano ją natychmiast do szpitala. Trafiła, jak wszyscy Amerykanie w Paryżu do Neuilly. Lekarz Louis Pasteur Radot, wnuk słynnego Pasteura, nie dał jej żadnych szans. 24 lipca sporządziła testament. Była obywatelką Stanów Zjednoczonych. Wysłała zapytanie do notariusza w Maryland o przygotowanie dokumentów. Zapadła w śpiączkę o 18:30 w dniu 27 lipca 1946 roku. I już się nie obudziła.

Napisała wtedy Alice: Baby Woojums odeszła…

Jej pożegnanie odbyło się w kościele amerykańskim przy George V. Żegnał ją oprócz przyjaciół, także ukochany pies Basket… I tak zaczęła się legenda, jedna z najważniejszych w dziejach współczesnej sztuki…

Robert Rauschenberg, Centennial Certificate, 1969.

Gertruda pozostawiła po sobie olbrzymi spadek intelektualny. W 2011 roku odbyła się w Paryżu wystawa, która pokazała jej dorobek. Książki, listy, wspomnienia, fotografie, ale także kolekcję wpływów. Picasso przybył do Paryża w 1900 roku jako młody artysta, który bardzo szybko stał się idolem. Stein, amerykańska Żydówka i lesbijka pojawiła się w stolicy Francji trzy lata później. Pieniędzmi dysponował jej brat Leo, bo w tamtejszym, purytańskim świecie, amerykańskiej klasy średniej było to najbardziej właściwie. Jednak, co ważne, Gertruda była rentierką o stałych dochodach, co pozwoliło jej na wynajęcie mieszkania w Paryżu. Pierwszego Matisse kupiła z własnych pieniędzy, choć rachunek przyjął Leo. Stein była Amerykanką i miała nowe, otwarte i entuzjastyczne spojrzenie na malarstwo, a Picasso jak wiadomo, zawsze czuł prawdziwy podziw dla poetów. Ponadto oboje mieli taką samą świadomość potrzeby swojej twórczości, to samo przekonanie, co do miejsca, jakie zajmowaliby w historii sztuki i literatury. Opisanie ich twórczości jako kubistów może wydawać się strasznie uproszczone, ale akurat, tak właśnie nazwano ich w przedwojennych badaniach nad malarstwem i literaturą. Lepiej jednak mówić o wynalezieniu nowego języka w obu przypadkach – plastycznym języku u Picassa, a poetyckim u Stein.

Nam June Paik, Gertruda Stein, 1990. Fot. T.Rudomino

Ich dzieła związane są z pierwszymi, bardzo radykalnymi, awangardami XX wieku. Elementy składowe malarstwa czy pisma poetyckiego i literackiego, układane są płaszczyznowo, bo kwestionowane były słowa, zdania, znaki, a nawet kolor. Podobieństwa między malarstwem Picassa, a pisarstwem Stein są liczne. Na swój sposób tworzyli równolegle, nowy język sztuki.

Ale, co może też było istotne, Gertruda Stein i jej brat Leo odegrali rolę patronów artystycznych. Po zakupie pierwszego obrazu Fillette au panier de fleurs, zdobędą później wiele innych ważnych prac Picassa.

Gertrude Stein zajmuje ważne miejsce w amerykańskiej wyobraźni. Jest angloamerykańską pisarką, a jej wpływy były ogromne i głębokie, ale – powiedzmy sobie – mało rozpoznawalne i słabo badane jako takie. Jednak jej pisarstwo, które łączy w sobie przekaz ustny i rytm, zapładniało spore obszary amerykańskiej kontrkultury, z Living Theatre i Johnem Cage’em, czy sztukę minimalistyczną.

Gertruda Stein, 1930.

Wydaje się ważne, aby prześledzić obszar jej pracy. Wszak Stein podkreśliła kwestię amerykańskiej tożsamości, dzięki swojej książce The Making of Americans (1906-1911, wydanej w 1925 roku), która szybko stała się punktem zwrotnym i źródłem dla awangardy, a później Fluxusu, sztuki minimalnej lub konceptualnej. Wielu artystów bawi się wciąż jej tekstami i jej wizerunkiem jako ikony literackiej, feministycznej i Queer (pojmowany jako odrębność bez określania typowej seksualności).

Gertrude Stein była autorką kilkudziesięciu książek, cały czas eksperymentując z awangardowym pisaniem. Rozgłos przyniosła jej Autobiografia Alice B. Toklas, pisana dość konwencjonalnie, co nie ujawnia – dla tych, którzy czytali tylko tę pozycję – prawdziwej natury swojego radykalizmu.

Fragment wystawy „Gertrude Stein and Pablo Picasso. The invention of language”. Musée du Luxembourg, Paryż, 2024. Fot. T.Rudomino.

Jednocześnie jednak, młodzi wtedy, amerykańscy artyści wykryli niezliczone możliwości estetyczne i kreacji performance. Kompozycje Johna Cage’a, jednego z wielkich pionierów sztuki XX wieku, wykorzystują możliwości dźwiękowe i rytmiczne, jakie dzieło Stein w sobie zawierało. Ewoluując w ramach nowojorskiej awangardy Cage i jego krąg (Merce Cunningham, Robert Rauschenberg) przyczynili się do szerszego rozpowszechniania pisarki w amerykańskich kręgach artystycznych. W latach 50. pisma Stein były używane w kręgach nowojorskiej kontrkultury i inspirowały reżyserów, muzyków, a nawet tancerzy. W następnych dekadach kolejne pokolenia poszły tą samą drogą. Ta maszyna została uruchomiona na całe dziesięciolecia.

Fragment wystawy „Gertrude Stein and Pablo Picasso. The invention of language”. Musée du Luxembourg, Paryż, 2024. Fot. T.Rudomino.

Powtarzalność. Opublikowany w 1965 roku w Art in America artykuł, krytyczki sztuki Barbary Rose, próbuje zdefiniować, pod nazwą sztuki minimalnej, wrażliwość artystyczną, specyficzną dla nowojorskiej sceny lat 60., która według niej, miałaby swój początek w twórczości Marcela Duchampa, Kandinsky’ego, ale także Gertrude Stein. Wykorzystanie takich procesów jak powtarzalność, serialowość czy połączenie abstrakcyjnych form, charakterystycznych dla twórczości tych artystów, w tym Carla Andre, odnajduje się również w estetyce Stein. Pojęcie cyrkularności, bardzo obecne w przypadku naszej pisarki, zainspirowało również innych artystów drugiej połowy xx wieku, takich jak James Lee Byars czy Joseph Kosuth.

Joseph Kosuth, Self-defined in five colours,1966.

Ktoś powiedział: Getruda Stein była matką nas wszystkich. Staromodna Pani w kapeluszu i źle dobranej spódnicy, idolka amerykańskich pisarzy i francuskich malarzy, stała się wyjątkowym przypadkiem w historii prozy, sztuki i wręcz światowej kultury. Choć była z urodzenia i serca Amerykanką, nigdy Francji nie opuściła. Została pochowana na cmentarzu Père Lachaise, a jej wierna muza i towarzyszka Alicja – obok niej- w tym samym grobie. Będzie, co jakiś czas, przypominać o sobie, w kolejnych dekadach, przy okazji nienarodzonych jeszcze twórczości, które uznają, że język, który zapoczątkowała, nigdy nie umrze.

„Gertrude Stein and Pablo Picasso. The invention of language”. Musée du Luxembourg, Paryż, 13 września 2023 – 28 stycznia 2024

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj