W styczniu mija kolejna rocznica samobójczej śmierci Johna Mintona, jednej z najbarwniejszych postaci brytyjskiej sztuki współczesnej. Zdarzyło się to 19 albo 20 dnia miesiąca, 1957 roku. Jego ciało znaleziono bowiem 22 stycznia, stąd rozbieżności z dokładną datą zgonu. Minton przedawkował Tuinal. Alkohol i barbiturany szły w parze z jego fenomenalnym talentem, doprowadzając do tragicznego finału, w jego domu przy Lyons Corner przy Sloane Square w Londynie.

Lucian Freud, portet Johna Mintona, 1952

„Będę malował tylko siebie, albo to czego pragnę”, napisał kiedyś w liście do przyjaciela. Urodził się w Boże Narodzenie 1917 roku jako Francis. Dopiero po latach zaczął używać imienia John, a przyjaciele nazywali go pieszczotliwie Johnny. Sierotą został w wieku 13 lat. Ale nigdy nie żył ze swojej sztuki, gdyż rodzinny fundusz powierniczy zapewniał mu, całkiem dostatnie warunki do egzystencji. Był wolnym, niebieskim ptakiem. Francis Bacon, nazwał go „najbardziej utalentowanym młodzieńcem”, jakiego poznał. I wielokrotnie pożyczał od niego pieniądze, przychodząc bezpośrednio do niego do domu, najczęściej o świcie, kiedy Minton jeszcze spał.

Kiedy przybył pierwszy raz do Soho, wziął najpierw taksówkę z Chelsea. Wraz z nim zabrali się przypadkiem napotkani marynarze i jego studenci. Minton pracował w Royal College of Art. Uczył tam rysunku. Swoich ulubionych studentów, obdarowywał podarkami i zabierał na balet, był jak The Pied Piper z Soho. Był zawsze hojny. Wszyscy myśleli, że jest dziedzicem fortuny Minton China, lecz w rzeczywistości jego dziadek był współwłaścicielem sklepu D.H.Evans.

John Minton, Rotherhithe from Wapping, 1946

Był duszą towarzystwa, dowcipny i wesoły. Zawsze w licznym towarzystwie, które nazywano cyrkiem Johnny’ego. Często można było jego zobaczyć pijącego i tańczącego w pubach i jazzowych barach Soho, w obecności takich artystów jak Lucian Freud, Francis Bacon, Robert Colquhoun i Robert MacBryde, albo z podziwiającą go kohortą swoich młodych uczniów. Minton lubił być bowiem podziwiany i oczywiście nie znosił krytyki swoich prac.

John Minton, Fishermen, 1949

Kontrastujące aspekty jego osobowości były ze sobą powiązane. Jego picie i hedonizm -niezmienną ucieczką. Od samego siebie, od świata, od wszystkiego. Tragedia samobójstwa Mintona w wieku zaledwie 39 lat, nieuchronnie umieszcza jego w kategorii „torturowanego geniuszu artystycznego”, łączy z takimi postaciami jak Christopher Wood, Mark Gertler czy Dora Carrington. Stało się to także swoistą narracją, która kształtuje nasze – zwykłego widza – rozumienie jego życia, ale także przypadków, wielu innych artystów, którymi targały silne, sprzeczne namiętności, doprowadzając do tragicznego końca. Keith Vaughan napisał w swoim dzienniku w styczniu 1957 roku: „Zakochany w destrukcji. Jego wpływ był znaczny na wszystkich, którzy go znali, zwłaszcza na młodych i nie zawsze wychodziło to im z korzyścią. Nikt inny, nie mógł zabłysnąć w jego obecności – albowiem jego światło było zbyt silne”.

John Deakin, Minton w Soho, 1951

Śmierć Mintona oznaczała lukę w brytyjskiej sztuce i to w momencie, gdy amerykański ekspresjonizm abstrakcyjny, zaczynał silnie wpływać na tamtejszą scenę, jednocześnie zaczynał się pojawiać Pop-Art. Jak zauważył Martin Harrison, „jedna z przemian w sztuce brytyjskiej w końcówce lat pięćdziesiątych stała się symboliczna. Sprawiło to samobójstwo Johna Mintona w 1957 roku”.

Był mistrzem malarstwa figuratywnego, pojawiał się na znaczących wystawach, takich jak „Trendy w malarstwie realistycznym” w Instytucie Sztuki Współczesnej w 1952 roku, obok Bernarda Buffeta, Alberto Giacomettiego, Balthusa, Francisa Bacona, Williama Coldstreama, Luciana Freuda i Grahama Sutherlanda. Pojawił się też na Arts Council w Whitechapel Art Gallery w 1952 roku wraz artystami jak Rodrigo Moynihan, Carel Weight i Ruskin Spear.

John Minton, Bridge from Cannon, 1946

Był nauczycielem rysunku w Camberwell School of Art, w Central School of Arts and Crafts, a następnie wykładał w Royal College of Art. Miał wpływ na pokolenie artystów, w szczególności Rigby Graham, Susan Einzig, Robert Hunt i David Tindle. W Royal College of Art uczył malarzy pracujących w różnych stylach, w tym Franka Auerbacha, Petera Blake’a, Bridget Riley, Joe Tilsona oraz malarzy 'Kitchen Sink’ Edwarda Middleditcha, Derricka Greavesa, Jacka Smitha i Johna Bratby’ego. Dla Smitha, chociaż uczelnia była akademicka i tradycyjna, Minton był wyjątkiem wśród kadry nauczycielskiej, ponieważ był otwarty na sztukę współczesną i „bardzo żywy, bez goryczy”, a także sprawił, że bycie artystą stało się warte zachodu. Wybitna później malarka Bridget Riley, wspominała: Ciepłem i sercem szkoły był John Minton, którego współczucie, wyrafinowanie i dowcip były ogromnie uspokajające. Był bardzo kochany przez studentów.

John Minton, Corsican Fisherman, 1948

Obrazy i rysunki Mintona zawierają w sobie romantyczny spadek, mamy portrety zamyślonych młodych mężczyzn i przyciągające wzrok ilustracje książkowe. W niektórych utworach Minton wywołuje klimat poetyckiej melancholii, a w innych pokazuje kompletne przeciwieństwo: żywiołową radość z życia. Pod tym względem jego twórczość stanowi zwierciadło swojej, złożonej osobowości.

Minton był centralną postacią brytyjskiego nowego romantyzmu, tworząc obrazy przesycone poetyckim poczuciem tęsknoty. Utworzył pomost między europejskimi neoromantykami, jak choćby Christianem Bérard – a ich brytyjskimi współczesnymi, w tym Robertem Colquhounem, Robertem MacBryde i Keithem Vaughanem. Podczas gdy jego twórczość odnosiła się do dziewiętnastowiecznych malarzy, takich jak William Blake, Daniel Maclise czy Samuel Palmer, były one jednak mocno podparte wyraźnie nowoczesnym językiem, będącym odzwierciedleniem czasów, w których żył. Powiedział, któregoś dnia, że po Pablo Picasso i Henri Matisse już nie ma, nic dalej…

John Minton, Jamaican Village, 1951

John Minton, jak zuważył The Guardian, był w pewnym momencie bardziej popularny niż Francis Bacon. Sprawiły to jego ilustracje do książek Elizabeth David, bardzo wpływowej autorki książek kucharskich w połowie XX wieku w Wielkiej Brytanii. Opublikowała m.in. A Book of Mediterranean Food. Publikacja spowodował boom na potrawy z użyciem bazylii, czosnku, oliwy, szafranu, fig. Przepisy David znalazły się w wielu brytyjskich domach, a wraz z nimi ilustracje Mintona do poszczególnych potraw.

John Minton, okładka do książki Elizabeth Davis A book of Mediterranean Food, 1950

Przez dekadę był prawdopodobnie czołowym ilustratorem pracującym w Wielkiej Brytanii. Ponad sześćdziesiąt książek zawierało jego projekty okładek, a jego ilustracje pojawiały się w publikacjach, w tym Lilliput, Radio Times, Our Time, The Leader i wielu innych, często w towarzystwie jego charakterystycznego, matowego pisma.

Jednak Minton był kimś więcej niż tylko wybitnym ilustratorem, był także niezwykle utalentowanym malarzem, który tworzył przejmujące portrety i autoportrety.

Dużo podróżował. Odwiedził Izrael, Maroko, Hiszpanię, Norwegię, Włochy i Francję. Przebywał kilka miesięcy w Paryżu, gdzie zaprzyjaźnił się z malarzem Eugène Bermanem. Z pochodzenia Rosjaninem, który był twórcą projektów teatralnych, kostiumów i dekoracji. Przede wszystkim był neoromantykiem, co z pewnością urzekło Mintona. Berman zrobił zawrotną karierę w Stanach Zjednoczonych i we Włoszech, gdzie miał studio przy via del Corso.

John Minton, Painter and Model, 1953 Artwork Copyright: Royal College of Art;

Minton związał się z Lefevre Gallery, a jako członek London Group miał wielokrotnie okazję, aby pojawiać się w gronie utytułowanych kolegów.

Przyszło mu żyć w czasach pełnej prohibicji homoseksualnej. Jeden z jego kochanków był Robert Hunt, aspirujący malarz, wtedy uczeń. Minton wykonał kilka jego portretów. Często zabierał go na przedstawienia baletowe. Ojciec Hunta był policjanten. Przyłapał parę na ulicy, spytał syna kim jest Minton. Ten odpowiedział: moim profesorem. Policjant Hunt odpuścił synowi, zakazał jednak kontaktów z Mintonem. W tamtym czasie, relacje homoseksualne karane były więzieniem. Minton z powodu swojej seksualności, a także z obawy, że może stracić pracę nauczyciela w konserwatywnej uczelni, miał przez jakiś czas cierpieć na depresję.

Odszedł nagle, będąc u szczytu sławy. Jak przerwany lot.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj