James Birch i jego opowieść o wystawie Francisa Bacona w Moskwie. Historia pisana przez wiele lat. Jest świadectwem tamtych czasów, ale też osobistym wyznaniem człowieka, który utkwił pomiędzy rekinami i starał się zostać jednym z nich.
Osoby dramatu:
Siergiej Kłokow, major KGB, rezydent radzieckiego biura UNESCO w Paryżu.
James Birch, brytyjski galerzysta, pomysłodawca wystawy młodej sztuki brytyjskiej w Moskwie,
Elena Khudiakowa (Chudjakowa), radziecka projektanta mody, kochanka Kłokowa i Bircha,
Francis Bacon, artysta o którego w tej opowieści chodzi,
Ponadto:
David Sylvester, krytyk sztuki,
John Edwards, kochanek i spadkobierca Bacona,
Henry Meyric, dyrektor British Council,
Valerie Beston, Marlborough Gallery
Miejsce akcji: Moskwa, Paryż, Londyn,
O tej historii niewiele wiedziano. Wystawa Francisa Bacona w Moskwie w 1988 roku była sensacją. Nigdy bowiem w ZSRR, nie pokazano współczesnego artysty brytyjskiego. Tylko raz, w 1975 roku wystawiono tam obrazy Williama Turnera. Ale była to ekspozycja historyczna i raczej w kontekście wielkich mistrzów.
A teraz jest Francis Bacon, kontrowersyjny, trudny do zaakceptowania, epatujący swoim homoseksualizmem, brutalną figuracją i formą, jakiej do tej pory obywatel radziecki nie widział. Jest jednak pierestrojka. Wszystko staje się możliwe. Dobry moment na nowe otwarcie, w dodatku na pełny świat sztuki współczesnej. Ale przecież, mógłby to być każdy inny artysta z wysp, jak choćby Barbara Hepworth, Ben Nicholson albo Henry Moore. Wpisywałoby się wtedy w tradycję awangardy. A tu nagle Bacon.
James Birch opisał tę historię dopiero teraz, po wielu latach od wydarzenia, które z pewnością wstrząsnęło jego życiem. Milczał. Wszyscy aktorzy tamtej historii już nie żyją. Oficerowie KGB, którzy zmarli stosunkowo młodo, bo w wielu 57 lat. David Sylvester, chamski i bezkompromisowy pyszałek,który rościł sobie prawo do absolutnej wiedzy o Baconie, choć na sztuce się słabo znał jak twierdził malarz Bacon.
John Edwards, barman z Soho, kochanek Bacona, który stał się multimilionerem, gdyż otrzymał w pośmiertnym darze dorobek po artyście: obrazy, osobiste rzeczy, pracownię i całą zawartość intelektualną.
Francis Bacon zmarł w kwietniu 1992 w Madrycie. Trzy ostatnie dni swojego życia spędził w Bar Cock. Adres: 16 Calle de La Reina. Był to gejowski bar, pijał tam martini, tylko martini, dopadł go bowiem atak astmy, śmiertelny bo serce jego nie wytrzymało.
Trochę przez przypadek James Birch spotkał w Paryżu Siergieja Kłokowa, który „pracował” w radzieckiej sekcji UNESCO przy Ségur. Spotkali się, aby omówić projekt wystawy młodych brytyjskich artystów w Moskwie. Kłokow miał pomóc w załatwianiu formalności w Związku Artystów ZSRR. Birch zapamiętał to spotkanie, albowiem Rosjanin nie miał pieniędzy przy sobie, Birch dał mu banknot 200 frankowy, tamten kupił trzy kawy, ale reszty nie oddał. Do spotkania dołączyła Elena Chudiakowa.
Była gwiazdą w ZSRR. Projektowała ubrania. Ten w którym pojawiła się wtedy w Paryżu także. Była to jakby kombinacja konstruktywizmu, echa Rodczenki i mundurów z Patiomkina.
Birch był nią zachwycony. Jakiś czas później po zdarzeniach w Moskwie, oświadczył się Elenie, zabrał ją oczywiście do Londynu, Zorganizował wystawę w swojej galerii, a także w instytucie kultury radzieckiej. Elena pracowała także dla Vivienne Westwood, pokazywała swoje projekty w the Anthony Reynolds Gallery. Wielkiej kariery na Zachodzie nie zrobiła. Pojawiła się zbyt późno, aby zostać dziewczyną jakiegoś Jamesa Bonda. Była niezwykle piękna. Zdiagnozowano u niej tętniaka. Zmarła w 2015 roku.
A zatem jest spotkanie majora Kłokowa z Birchem. Potem doszło do kolejnych, w efekcie Birch poleciał do Moskwy razem z dziennikarzami National Geographic. Spotkał się wtedy z najważniejszym człowiekiem od sztuki w ZSRR. Nazywał się Tahir Sałahow i decydował o wystawach zagranicznych artystów. Początkowo chciał wystawy Andy Warhola, ale zgodził się na propozycję Bircha, aby pokazać w Moskwie obrazy młodych Brytyjczyków. Od niechcenia spytał : znasz może Bacona?
James Birch był małym chłopcem, kiedy został sfotografowany przez Francisa Bacona, siedział wtedy nagusieńki w wannie.
Wszyscy się znali doskonale. Rodzice Bircha przyjaźnili się z wieloma artystami, z uwagi na ich wykształcenie i pracę. Matka Jamesa była kuzynką Dicky Choppinga, znanego ilustratora książek o Bondzie. Jego partnerem był Denis Wirth-Miller. Ten ostatni, z kolei przyjaźnił się z Baconem, zarówno w Paryżu czy w Monaco obaj wydali fortunę w tamtejszych kasynach. Bacon bardzo lubił Bircha, choć kiedy ten wyrósł i zapragnął mieć własną galerię, to odmówił mu wsparcia.
W Colony Room, Birch po powrocie z Moskwy spytał Bacona czy chciałby wystawić w Moskwie. Artysta bez wahania odparł: jasne! To fantastyczny pomysł !
Ale nim doszło do ekspozycji, minęło jeszcze sporo czasu, wiele się zdarzyło. Birch chciał zostać komisarzem. Lecz nie miał możliwości finansowych, by tak dużą ekspozycję dostarczyć do Moskwy, ubezpieczyć, przygotować katalog. Tym zajęła się Marlborough Gallery. Wybrano kilkanaście obrazów. Później, już w Moskwie, zdecydowano o wycofaniu dla publiczności tryptyku, ukazującego kopulujących, dwóch mężczyzn. W tamtych czasach, nie było to do przyjęcia, zwłaszcza w radzieckiej rzeczywistości.
Bacon zafundował sobie kasetę z językiem rosyjskim i rozpoczął naukę słówek. Chodził z walkmanem po Soho i wkuwał podstawowe wyrazy.
Rosjanie chcieli nadać odpowiednią rangę tej wystawie. Nie, że jakiś tam pokaz, lecz wystawa wybitnego brytyjskiego artysty. Dlatego zwrócono się do British Council o wsparcie. Wtedy doradcą do spraw artystycznych był tam David Sylvester, autor wielu wywiadów z Baconem. Wściekł się, że jakiś młokos zagarnia mu „temat”, bardzo nośny i z pewnością kontrowersyjny. Dla niego była to nieprawdopodobna i kolejna okazja do popularności. Był ekshibicjonistą, wielbił samego siebie. Trudno dziś dociec, dlaczego Bacon zgadzał się na jego wywiady, były wszak banalne i merytorycznie naiwne. Ale w tej historii Sylvester odegrał istotną rolę, bo spowodował, że James Birch został odsunięty od projektu. Sam Francis Bacon starał się być lojalny wobec młodego i ambitnego galerzysty, zakochanego w tym pomyśle , malarstwie Bacona i Elenie. Jednak Bacon był przede wszystkim człowiekiem interesu. Wiedział, że jego wystawa w ZSRR odniesie sukces, będzie się o niej mówiło jako historycznym zdarzeniu. Do zdjęcia na okładce w katalogu wybrał portret Johna Edwardsa, który pojechał do Moskwy. Bacon kazał wycofać tekst Sylvestra ze wstępu. Ten ostatni wściekł się tak bardzo, że publicznie ogłosił, że sam Bacon z powodu astmy nie może polecieć do Moskwy. Istotnie, w tamtym okresie malarz podróżował z butlą tlenową i maską. Ale nie była to prawda. Bacon nie pojechał ostatecznie na wystawę, reprezentował go Edwards. Wystawa odbyła się w Domu Artysty Plastyka. Otwarcie 22 września 1988 roku poprzedził wywiad Bacona do Sunday Times. Tego dnia zaprosił też Jamesa na śniadanie. Zrobił mu jajka z bekonem.
Zachowało się moskiewskie zdjęcie Johna Edwardsa na tle plakatu z jego portretem. Jakiś czas później, major Siergiej Kłokow odwiedził w Londynie Francisa Bacona. Malarz podarował mu obraz, niewielki portret Edwardsa. Ten przyjął prezent wraz z deklaracją, że w testamencie zapisze go Muzeum Puszkina. Kiedy wyszedł z domu Bacona, niema od razu pojechał taksówką do Sotheby’s. Valerie Beston, przyjaciółka i marszandka Bacona napisała list, że Kłokow sprzedał ten obraz za 250 tys funtów. W dzień po wizycie u malarza.
Kłokow miał w dupie Francisa Bacona i jego malarstwo. Założył w Taszkiencie fabrykę serum z jadu węży. Nie zdążył stworzyć fortuny. Zmarł w moskiewskim hospicjum w 2017 roku.
Zachowały się opinie zwiedzających wystawę Bacona w Moskwie:
„Jego malarstwo jest spokrewnione ze światem”,
„Dlaczego Bacon jest tak okropny?”
„Życie w Rosji zawsze było duchowe i moralne, po co nam jego obrazy?”
„Kocham Franka Zappę,”
„Horror,”
„Depresja,”
„Poruszył mnie do głębi,”
„Kocham Cię jako mężczyznę i jako artystę”

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj