Nie jest jednoznaczny. Ma w sobie mnóstwo zagadkowych treści, aluzji i odniesień. Aby jego zrozumieć, trzeba iść na spotkanie dobrze uzbrojonym w literacką wiedzę, znać Dantego i właściwie wszystkich filozofów.

Nazywa się Gérard Garouste i jest jednym z najważniejszych malarzy współczesności. Właśnie teraz trwa jego wielka wystawa w Centre Pompidou.

Pinokio, 2017, Centre Pompidou, Paryż © Adagp, Paris, 2022 Photo Bertrand Huet/Tutti

Pojawił się w światowej sztuce z początkiem lat 80. Odnalazł się wtedy niespodziewanie ze swoimi obrazami w Leo Castelli Gallery, a także po raz pierwszy w Centrum Pompidou. Wybrany przez krytyka Otto Hahna do nowojorskiego pokazu jako lider francuskiej Transawangardy, stał się od razu twórcą pożądanym i wręcz modnym.

W tamtym czasie został zaliczony do kręgu kultury postmodernizmu, który pojawił się na fali nowej formacji Figuration Libre. Dostrzeżono w jego obrazach pewne podobieństwa do twórczości jego kolegów z Niemiec czy Stanów Zjednoczonych. To była oczywista afektacja symbolami, ekspresyjną fakturą i restytucją pokrewnego fowizmu. U Garouste pojawiła się także skłonność do poetyckiego cytowania wielkich mistrzów, pluralistycznego języka, którego odniesienia sięgały do niewydeptanych ścieżek odniesień literackich i filozoficznych. I tak, w Nowym Jorku pokazał obraz Adhara, który kierował w świat sanskrytu, znaków i starożytnej filozofii. Dla Garouste zarówno yoga, jak i zawarte w medytacji pojęcia stały się elementem treści.

Urodził się w Paryżu w 1946 roku.  Jego ojciec zajmował się meblarstwem. Mały Gérard często podróżował do Burgundii, gdzie mieszkał jego wuj Casso, trochę oustsider, malarz z kręgu art brut, a zatem lekko szalony i samouk.

To on sprawił, że Garouste zaczął rysować.

Zaczął uczęszczać do École de Montcel w Jouy-en-Josas. Szkoła została stworzona na brytyjskim modelu nauczania. Spotkał tam, późniejszego wybitnego pisarza Patricka Modiano, Dominique Fautrier, Michela Sardou czy Elizabeth Rochline, ikonicznej we Francji artystki designe’u, a z czasem żony Garouste.

Artysta plastyk Garouste i aktor Jean-Michel Ribes założyli teatr, a właściwie Compagnie du Pallium. Garouste projektował kostiumy, ale też występował na scenie. W końcu trafił do studia Gustave Singiera, paryskiego malarza, który zasłynął z realizacji witraży, tkanin i niefiguratywnego malarstwa, bliskiego lirycznych i wyszukanych pejzaży. To Singier podsunął mu tekst Pierre Cabanne, który w rozmowie z Duchampem podjął się opisać rolę współczesnego artysty.

W 1973 zdiagnozowano u niego dwubiegunowość. Był jakiś czas hospitalizowany. Stworzył wtedy cykl, oparty na micie Dionizosa i jego analogii do postaci Apolla. Swoje przeżycia z pobytu w szpitalu, późniejszej sześcioletniej depresji opisał w książce „Niespokojny”. Stał się artystą postrzeganym jako niezwykle wrażliwy, spójny w swym malowaniu, jednocześnie dychotomiczny, bo obejmujący wielorakie doświadczenia z życia czy lektur.

Jego malarstwo stało się przy tym drapieżne, silnie nacechowane ekspresyjnością, zamaszystym gestem o rozbudowanej narracji.

Jego obecność na scenie francuskiej sztuki dostrzeżono bardzo szybko. Kiedy za czasów prezydentury François Mitteranda zdecydowano o renowacji Pałacu Elizejskiego, to właśnie młodemu wszak artyście powierzono wykonanie fresku (La Cinquième Saison) na ścianie prezydenckiej łazienki.

W roku 1984 ukazała się pierwsza monografia artysty. Jego malarstwo pokazano w Rzymie, Düsseldorfie, Charleroi, Tokyo, a także na Biennale w Wenecji. Tym samym Biennale, które dla świata odkryło twórczość Anselma Kiefera i niemieckich neoekspresjonistów z Fettingiem, Middendorfem i Penckiem.

Był to z pewnością najjaśniejszy moment w karierze Garouste, lokował go w czołówce światowej Nowej Fali. Garouste znalazł się w grupie „narracyjnego klasycyzmu”. Termin ten zapożyczył brytyjski krytyk Charles Jencks, co odnosiło się do całego repertuaru znaków z historii kultury, surowego subiektywizmu, ekspresji, ale też groteskowości wydobywanej na plan pierwszy. W przypadku Garouste właśnie groteska i zawarta emocjonalność stały się znakiem, typologią, zmysłowym i swobodnym sposobem obchodzenia się z formą.

Tylko nielicznym w historii sztuki udawała się taka jednoczesna umiejętność dostrzegania wszystkiego, co nas otacza, tkwi w nas samych, a także znajduje się poza fizycznym zasięgiem.

Gérard Garouste, The Dots

W 1986 roku sięga po Dantego. A także po Kabałę i Franciszka Villona. Jednocześnie startuje w konkursie na zagospodarowanie ogrodu/placu przed Palais-Royal. Komisja, która rozpatrywała propozycje artystów, projekt Garouste odrzuciła. Były to rzeźby z brązu. Pokazano je w galerii u Castellego rok później.

W 1988 miasto Paryż zamówiło u artysty kurtynę dla Théâtre du Châtelet o wymiarach 17×12 metrów.

Wykonuje też cykle biblijne, a także Zeugma. To nazwa syryjskiego miasta nad Eufratem, o greckim brzmieniu „most”.

W 1990 roku Pierre Cabanne pisze monografię artysty. Ten jeden z największych krytyków sztuki współczesności, specjalista od Picassa i Duchampa, konsekrował, w jakimś metaforycznym sensie Garouste w tej świątyni bogów.

Syn meblarza, podobnie jak niegdyś syn kapelusznika z Aix-en-Provence, stał się w ten sposób częścią francuskiej kultury.

Gérard Garouste, Szok Gigantów, Centre Pompidou, Paryż 2022

Gérard Garouste, określany jest jako uzależniony od literatury. Odnajdujemy w nim bowiem odniesienia do niemal wszystkich ksiąg jakie nas dręczą od dzieciństwa: Biblii, Kabały, Talmudu, wreszcie Dantego czy tekstów artystycznych. Wszystkie one są w jego przypadku siłą napędową obrazów. Prace, które pokazał w Centre Pompidou sięgają bowiem do zakamarków tych wszystkich treści.

Prace na wystawie w Paryżu tworzą pełny obraz jego twórczości. Od wczesnych lat 70 po ostatnie. Są tam obrazy, grafiki i rzeźby. Księga znaków.

Mamy do czynienia z artystą w dialogu i retrospekcji. Niezwykle inteligentnym i wrażliwym, a jednocześnie wydaje się, że zamaszystym i gniewnym. Jedna z najciekawszych lekcji sztuki ostatniej dekady.

Gérard Garouste, au fil des lettres, Centre Pompidou, Paryż 2022

Poprzedni artykułBacon, śmierć van Gogha
Następny artykułMaestro Żegalski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj